Fotografia reklamowa Wrocław

View Original

Nigdy się tak nie wystraszyłem podczas lotów dronem... i sesja dla Trasko

Dla firmy Trasko, na zlecenie OMI Media House wykonywałem serię trzech sesji zdjęciowych obejmujących ich najnowsze inwestycje w 2020 roku. Na pierwszy rzut poszedł kompleks magazynów w Kokotowie pod Krakowem, był gorący słoneczny lipiec, pogoda idealna na sesję. Na niebie delikatne obłoczki, weekend i lenie późne popołudnie.

Na miejscu spotkałem się przedstawicielem firmy Trasko, omówiliśmy wszystko i zostałem sam zabierając sie do pracy. Sesja trwała około 4h gdzie na zmianę robiłem zdjęcia z ziemi i z powietrza. Wszystko szło zgodnie z planem, w pobliżu do lotów do 100m żadnych ograniczeń, nic tylko wybierać odpowiednie kadry. Niedaleko było pole na którym startują modelarze, ale w odległości od jakiej niczego nie można się spodziewać. Będą między dwoma magazynami na wysokości około 20 usłyszałem dziwny dźwięk, jakby wiatru, którego wtedy właściwie nie było. Żadnego bzyczącego modelu oprócz dość niskiego dźwięku mojego drona, czyli Mavica 2 Pro. Nagle, dosłownie szorując po dachach ukazał mi się nad głową, z 30m ode mnie licząc w poziomie, a z 10-15m po prostu, od drona… motolparaotniarz, który postanowił podelektować się ciszą i leciał nisko nad ziemią z wyłączonym silnikiem. Jedyne co mogłem zrobić (na szczęście byłem między magazynami) to obniżenie lotu w ciągu tych kilku sekund i schowanie się miedzy budynkami. Wystarczyło, ale w życiu się tak nie wystraszyłem podczas lotów dronem… Osoba ta również mnie zuaważyła. Byłem facetem w odblaskowej kamizelce na środku pustego placu, z kontrolerem w dłoniach gapiącym się w niebo. Szybko wykonał manewr skrętu, włączył silnik i się oddalił.\

Po tym jak uspokoiłem rytm serca i wylądowałem (potem startowałem drugi raz przy zmierzchu, przy liniach średniego napięcia co też było stresujące, ale obyło się bez komplikacji), przemiesciłem się do kolejnych magazynów i kontynuowałem sesję.

Bardzo lubię takie proste techniczne linie, zawsze można się pobawić formą, czasami coś przerysować. W każdym razie to pierwsza z serii trzech postów o współpracy z Trasko, w przyszłości będzie jeszcze Łódź i Toruń.

Zapraszam do oglądania!